Witam Wszystkich raz jeszcze!
Dziękuję Wam za miłe słowa, które dodają otuchy ! Od soboty 21.08.2010 jesteśmy wreszcie w naszym wymarzonym domu; przeprowadzka, to dla mnie jedna wielka masakra ; ręce mam jak małpa do ziemi od noszenia wszelkich mebli i rzeczy; nie mam pojęcia gdzie się to mieściło w bloku ; ale ogólnie jest bardzo fajnie; powoli się przyzwyczjamy do domu, chociaż po pierwszej nocy czuliśmy się jak na wczasach ; oczywiście przeniosłem moją kochaną żonkę przez próg w pierwszym dniu jak mieliśmy zamieszkać (dziękuję "romce" za poradę ); "wszystko byłoby dobrze gyby nie było źle" jak to mawiał mój profesor od matematyki w LO, otóż gdy przyszedł kominiarz na odbiór kominów i zakwestionował brak wentylacji w salonie przy kominku i trzeba było rozkuć obudowę i chłopaki będą teraz będą zakładać rurę do wentylacji, masakra , jutro ją założą i mamy nadzieję, że kominiarz ją odbierze i w sobotę przyjmiemy pierwszych gości z "parapetówką" w wykończonym salonie (tak nam obiecał i przysiągł na " wszelkie świętości wykonawca" (nie powiem co mu za to urwać); nadal czekamy na "gazowników" aby założyli nam licznik do gazu i można by było podłączyć piec, i mieć ciepłą wodę z kranu (a nie trzeba by było gotować na płycie indukcyjnej (jest super , POLECAM!!!)); na pocieszenie w tych stresach, zamówiłem nam telewizor plazmowy, który powinien być w czwartek (ten zakup był planowany później ale tak jakoś wyszło );"n-ka" nam super działa - POLECAM!!!
wycięta dziura pod wentylację w salonie
nasza sypialnia
pokoik naszej Kasi